tag:blogger.com,1999:blog-4697188968862687406.post9062602599502042011..comments2024-01-31T10:38:51.235-08:00Comments on Da się? Da!: Kupiłem sobie nóżBarsushttp://www.blogger.com/profile/11595681443434832059noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-4697188968862687406.post-54675197721820844402017-07-11T08:10:38.996-07:002017-07-11T08:10:38.996-07:00Ładnie i zgrabnie podsumowane. Faktycznie coś jest...Ładnie i zgrabnie podsumowane. Faktycznie coś jest na rzeczy z tym braterstwem...Barsushttps://www.blogger.com/profile/11595681443434832059noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4697188968862687406.post-1324768091972403582017-07-04T01:14:46.049-07:002017-07-04T01:14:46.049-07:00Na pewno do takich podstawowych prac nóż składany ...Na pewno do takich podstawowych prac nóż składany będzie wygodniejszy. Ale - jak w grę wchodzi krojenie chleba mały "szwajcar" ma zbyt krótkie ostrze. Wtedy w grę wchodzi "większy brat". Tego zabieram na rodzinne wyjazdy. Natomiast nóż ze stała głownią jedzie wtedy kiedy jest perspektywa ogniska. Do batonowania, do prac przy rozpaleniu. <br />W zeszłe wakacje nudząc się wyciągnąłem "starego" składanego Opinela #10. Po poczyszczeniu, potraktowaniu papierem ściernym i olejowaniu odzyskała wygląd. Taka Mora #2 po analogicznych pracach też staje się ładniejsza. Ale rękojeść z brzozy ma niezaprzeczalny urok, większy od jednego kawałka drewna. A kiedy jest zrobiona przez przyjaciela to już zahacza o braterstwo krwi jak u Marka Twaina albo Curwooda ...Pimhttps://www.blogger.com/profile/06160316477078416243noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4697188968862687406.post-73655108348743710072017-06-30T13:53:09.099-07:002017-06-30T13:53:09.099-07:00Ja właściwie nie odczuwam jakiejś predylekcji wzgl...Ja właściwie nie odczuwam jakiejś predylekcji względem noży. Ten urzekł mnie głównie tym, że to ręczna robota a co za tym idzie niepowtarzalna. Dodatkowo to pierwsze dwa noże wykonane przez kolegę i od razu tak dopieszczone. Jestem pełen uznania dla jego zdolności manualnych.<br />Dodatkowo te egzemplarze ważą w okolicy 100 g. Nie pamiętam teraz dokładnie. Mój jest cięższy o jakieś 10 g od noża kolegi. A jakby nie było jest to nóż dużo trwalszy od scyzoryka, którego słabym punktem jest zawias. Mój lekki nóż składany waży 85 g a tu mamy jakieś 40 g więcej. Chyba warto tyle nieść aby zyskać na niezawodności?Barsushttps://www.blogger.com/profile/11595681443434832059noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4697188968862687406.post-79553625514745935792017-06-30T05:44:37.200-07:002017-06-30T05:44:37.200-07:00Barsusie!
Z nożami zawsze miałem problem. W "...Barsusie!<br />Z nożami zawsze miałem problem. W "czasach harcerskich" nóż zawsze był. Potem to już raczej "szwajcary". Ale jakiś czas temu temat u mnie wrócił. Nie zawsze "szwajcar" wystarczy na biwaku, gdzie jest np. ognisko. U mnie teraz to Mora, i czasem trafia do plecaka.Pimhttps://www.blogger.com/profile/06160316477078416243noreply@blogger.com