sobota, 25 stycznia 2020

Kawa w terenie


Lubię kawę. Wyraz temu dałem we wpisie o Bułgarii. Lubię też napić się kawy w plenerze. Do niedawna temat rozwiązywałem na dłuższych wyjazdach kawą rozpuszczalną, a na krótkich wypadach rowerowych pakowałem do bagażu kawiarkę, która nieźle sprawowała się na turystycznym palniku. Ale czymże są rozpuszczalne troty dla prawdziwego kawosza? Wszak to nawet nie jest namiastka! Kawiarka wykonana z grubej stali dawała odpowiednią jakość naparu, jednak za cenę kosmicznej wagi naczynia. Szperając po zasobach sieci i rozważając różne opcje koniec końców na placu pozostał zestaw Primusa...


Zestaw to może nieco zbyt wiele powiedziane. A to dlatego, że tak garnek Litech Trek Kettle jak i tłok Coffee/Tea Press stanowią elementy, które należy kupić oddzielnie. Garnek to typowe obecnie na rynku naczynie o pojemności 1 litra z pokrywką mogącą służyć także jako patelnia. Oba elementy posiadają składane rączki, przy czym pokrywka ma rączkę blokowaną w prosty sposób. Wnętrze obu posiada powłokę mającą chronić przed przywieraniem gotowanych potraw. Naczynia są wykonane z grubego materiału, który budzi wiarę w jego trwałość. Garnek ma także dzióbek oraz karbowane dno zapobiegające ślizganiu się na palniku. Średnica naczynia jest niemal idealnie taka sama jak rozstaw ramion kuchenki MSR Pocket Rocket.
Oczywiście jak niemal we wszystkich oferowanych na rynku naczyniach turystycznych dostajemy także w zestawie nylonowy worek transportowy. Tłok składa się z trzech części: Pokrywki, sitka i metalowego pałąka wkręcanego w sitko. Sitko i pokrywka są wykonane z tworzyw. Są one dobrze dopasowane do garnka. Pokrywka szczelnie nachodzi na naczynie, a sitko mieści się z lekkim oporem we wnętrzu.
Taki zestaw nie jest ultralekki. Jednak z pewnością lżejszy niż kawiarka z czołgowej stali. Dodatkowo bije ją na głowę funkcjonalnością. W tego typu naczyniu możemy równie dobrze przygotować napoje jak i jedzenie. Dzięki elementom tłoka możemy też odcedzać takie potrawy jak makarony czy kasze lub ryż. Równie dobre do tego celu będzie sitko/filtr do oddzielania fusów jak i sama pokrywka, która pozwala wydostawać się cieczy przez niewielki otwór.
A jaka jest kawa zaparzona w tym zestawie? Porównałbym ją tak w smaku jak i w klarowności do tej z kawiarki. Jeśli przygotujemy kawę zbyt drobno zmieloną, to sitko nie zatrzyma wszystkich fusów. Dokładnie jak w kawiarce. Jednak ilość śmieci jest tak nieznaczna, że nie stanowią one większego problemu w delektowaniu się napojem.
Nie będę pisał póki co niczego na temat trwałości. Zestaw zbyt krótko jest w moich rękach, żeby ocena tej kwestii była miarodajna.
A jak dokładnie kształtuje się waga zestawu:
garnek wraz z patelnią to 275 g
worek to 16 g
tłok w całości to 75 g

tłok do kawy

sitko tłoka

pokrywka tłoka

pokrywka tłoka założona na garnek
garnek

karbowane dno garnka

warstwa nonstick

5 komentarzy:

  1. Fajny opis. Odniosę się do UL, nigdy nie byłem fanem tego trendu, wyznaję w tej kwestii rozsądek, przy najmniej tak mnie się wydaje :). Kawy nie piję, na wycieczkach górskich miałem skurcze, m.in. dlatego odstawiłem ten napój. Faktem jest, że uwielbiam zapach kawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za docenienie.
      Ja jestem fanem UL o ile to rozsądne i nie rujnuje portfela. Jestem fanem tylko i wyłącznie dla tego, że tak wędruje się przyjemniej. Chociaż to co noszę na grzbiecie to nie jest wagowo ortodoksja Ul. Dla mnie plecak 12 kg na 4 dni jest ok latem. Oczywiście to nie base weight tylko waga całości z paszą, paliwem i wodą na marsz.
      Kawa to taka moja chwila dla samego siebie. Lubię, nie mam problemów z mięśniami po niej. A w plenerze to czysta poezja, zwłaszcza przegryziona Hitem. Choć na Słowacji w czerwcu do kawy wciągnąłem całą paczkę Rolady Ustrzyckiej. :D To jakaś taka fanaberia organizmu. jak zacząłem ten ser to nie mogłem skończyć, dopiero gdy paczka była pusta. I nawet przepite kawą było palce lizać. :)

      Usuń
    2. Tia. Na wyjazdach również jadam to, czego normalnie bym nie mógł "zamieszać". U mnie ostatnio szlagierem na wyjazdach jest kaszanka na masełku z cebulką. "Kaszanę" zawsze uwielbiałem, ale niedawno "odkryłem" to danie na wyjazdach.

      Usuń
  2. Ciekawy patent. Ja zasadniczo też lubię kawę (zwykłą, sypaną), ale zalewam ją normalnie wrzątkiem w stalowym kubku. Tylko w terenie później jest problem, żeby go porządnie doczyścić, a takie ustrojstwo chyba rozwiązuje temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno poprawia to komfort spożycia. Nie pijesz kawy z żużlem. Ale w kwestii czystości to chyba słabe rozwiązanie. Garnek po kawie też trzeba wyczyścić, a przynajmniej wytrzepać fusy.

      Usuń