Nie zgadzam się na kopiowanie treści i zdjęć w całości i/lub we fragmentach, jak i na komercyjne używanie całości bądź fragmentów strony.

środa, 18 lipca 2018

Platworma w Niechobrzu z widokiem na Rzeszów


Padłem, przez co sobotni wyjazd na Eliaszówkę z Ulą i Kają poszedł się paść. Przeziębienie okazało się silniejsze niż nasze plany. I nawet nie był to jakiś problem. Po prostu trzeba było swoje wyleżeć w spokoju. Ale wieczorem tej samej soboty już zaczęły mnie swędzieć plecy od tego chorowania. Pomyślałem sobie, żeby niedziele jednak spędzić poza domem. Mojemu dumaniu widać sprzyjały niebiosa. Rano obudziłem się jakiś zdrowszy, silniejszy, a w południe na niebie zrobiła się lampa. No to co? Jedziemy rowerami pod krzyż milenijny?