Sucha Góra widziana z masywu Królewskiej Góry - | marzec 2016 r. |
Szlak początkowo przeprowadził mnie przez potok aby zaraz za nim wejść w las i tak aż do samych Czarnorzek. Droga ciągle wiodła w górę. Grunt rozmoczony jesiennymi deszczami w większości przykrywał dywan z opadłych liści. Musiałem dobrze pilnować znaków bo nie wszędzie było widać wydeptany przez poprzedników ślad. Dopiero na grzbiecie sytuacja się zmieniła. Tam też przywitał mnie przeszywający zimnem przeciąg, którego nie zatrzymywał gęsty mur drzew po prawej i lewej stronie drogi. Niestety mglista pogoda uniemożliwiła zobaczenie czegokolwiek w prześwitach pozbawionego liści lasu.
Pod centrum nadawczym zatrzymałem się na dłuższą chwilę aby wykonać parę zdjęć. Najwięcej trudności sprawiło mi wykonanie autoportretu z przekaźnikiem w tle. Niestety mimo szczerych chęci żadne ze zdjęć nie było udane. Dalsza droga wiodła skrajem płotu, którym opasane jest centrum nadawcze. W okolicy bramy kompleksu zrobiłem ponownie przerwę tym razem na drugie śniadanie.
Po posiłku ruszyłem grzbietem w kierunku właściwego szczytu Suchej Góry. Szlak właściwie nie przechodzi przez kulminację wzniesienia. Mija ją jednak w takiej odległości, że nadłożenie paru metrów nie jest problemem. Patrząc na ślady, większość turystów wychodzi z podobnego założenia i wydeptali oni wyraźną ścieżkę na szczyt.
Siłą rzeczy z wierzchołka mogłem już tylko zacząć zejście do Czarnorzek. Droga w dół była znacznie krótsza niż ta w górę i dla odmiany przecinała całkiem sporą śródleśną polanę, która nadałaby się w sam raz na biwak. Zwłaszcza, że w okolicy jest źródło wody nazwane źródłem Mieczysław. To właśnie między polaną a źródłem przeoczyłem zakręt szlaku i wlazłem w okropne rozlewiska poprzecinane grząskimi muldami błota. Z takiej muldy zsunąłem się jedną nogą w wodę, która szybko wypełniła but przelewając się przez krawędź cholewki. Sucha Góra pożegnała mnie mokrym dołem.
Po dojściu do wsi ruszyłem dobrze znanymi mi ścieżkami przez rezerwat Prządki, Odrzykoń (tam zmieniłem szlak na zielony i niebieski), zahaczyłem o Królewską Górę aby na koniec dotrzeć do przystanku w Czarnorzekach. Tam zakończyłem swoją eskapadę cierpliwym oczekiwanie na busa do Rzeszowa.
listopad 2016 r.
Mam niezwykle miłe wspomnienia związane z Czarnorzekami i rezerwatem Prządki. Krośnieńskie piaskowce w czasach wspinaczkowych bardzo mi się podobały. Przede wszystkim kameralność miejsca i sama skała. Jak tam jeździłem to najczęściej na informację, że jadę w "skały pod Krosno" padało pytanie: To tam są jakieś skały? W końcu wiadomo skały są tylko na Jurze, no może Sokoliki....
OdpowiedzUsuńJa tam trafiłem po raz pierwszy chyba na jesieni 2012 r. To było zupełnym przypadkiem. Z braku chętnego towarzystwa Miałem jechać sam w Beskid Niski. W ostatniej chwili żona rzuciła propozycję wyjazdu na Prządki, o których słyszeliśmy od znajomych. Od tamtej pory jesteśmy tam przynajmniej raz w roku. Dla córki skałki w rezerwacie są jak plac zabaw, dosłownie.
UsuńNiestety w myśl twojej zasady, że gdzie jest dobry dojazd autem tam będzie tłum, Prządki stały się weekendowym celem rodzinnych wycieczek. Są tłoczne i w sezonie zaśmiecone.
Ale okolica obfituje w fajne miejsca takie jak niebieski szlak z Dębicy do Odrzykonia o długości ok 50 km. Przecina on Pogórze strzyżowskie i zahacza o Dynowskie. Można go przedłużyć o opisywany czarny szlak z Odrzykonia na Czarny Dział biegnący przez Prządki i Suchą Górę. Całość ma ok 10 km. Jest w okolicy także szlak zielony ze Strzyżowa do Krosna przez Bonarówkę, Czarny Dział, Królewską Górę i Odrzykoń. A za Prządkami i Strzelnicą jest stok Narciarski obok, którego jest fantastyczny punkt widokowy. Panorama obejmuje na zachodzie zamek Kamieniec i przy dobrej widoczności cały Beskid Niski od Komańczy po Wysową a może i dalej do Krynicy.
Opisane pokrótce szlaki to coś dla miłośników klimatu Beskidu Niskiego właśnie. Dużo lasu i częste widoki z pomiędzy drzew.
Pamiętam, że Rezerwat był tłoczny. Natomiast rejon Kamieńca, rejon Strzelnicy były już puste zgodnie z zasadą, że teren dalej niż 30 min od samochodu to granica niemożliwego...
UsuńPim