Nie zgadzam się na kopiowanie treści i zdjęć w całości i/lub we fragmentach, jak i na komercyjne używanie całości bądź fragmentów strony.

piątek, 23 marca 2018

W chuj daleko czyli dwa dni w Beskidzie Sądeckim


Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle. Autobus z Rzeszowa, zdaniem pani z informacji, miał się zatrzymywać na tarnowskim dworcu. Tymczasem ledwo zahaczył o opłotki miasta nieopodal zjazdu z A4. Wysiadłem w okolicy, którą można by nazwać śmiało: Niewiadomogdzie. Typowa sypialnia, mnóstwo blokowisk i ani żywej duszy. Trudno się dziwić, skoro jest trzecia nad ranem. Jakimś cudem spotykam faceta skrobiącego auto i jeszcze większym cudem okazuje się, że jestem na dobrej drodze. Kawałek dalej spotykam kolejnego przechodnia i zagaduję go o drogę, tak dla pewności.
- Do dworca? Prosto w tym kierunku. Ale to panie w chuj daleko!..