Na ogół wędruję dla samego wędrowania lub żeby zobaczyć jakieś miejsce. Prawie nigdy nie wyznaczam sobie dodatkowych celów. Samo maszerowanie wśród lasów, łąk czy grzbietami jest dla mnie tak przyjemne, że nie potrzebuje dodatkowych stymulatorów. Jednak parę razy zdarzyło mi się postawić sobie taki cel. Było to wtedy, gdy przy okazji wędrowania chciałem usłyszeć rykowisko.
Nie zgadzam się na kopiowanie treści i zdjęć w całości i/lub we fragmentach, jak i na komercyjne używanie całości bądź fragmentów strony.
środa, 20 lipca 2016
wtorek, 14 czerwca 2016
środa, 8 czerwca 2016
czwartek, 19 maja 2016
Mały Szlak Beskidzki 2015- dzień trzeci, czwarty i piąty
Ze smakiem wieczornej potrawy w pamięci przywitaliśmy poranek. A on przyniósł nieco chłodu na początek drogi. Niestety tej rześkości nie starczyło na długo. Słońce przegoniwszy świt zmieniło go w skwarne przedpołudnie. Po wczorajszym apetycie nie pozostało nawet wspomnienie a owsianka sporządzona na poboczu rzadko uczęszczanej drogi stawała kością w gardle.
niedziela, 15 maja 2016
Mały Szlak Beskidzki 2015- dzień pierwszy i drugi
Najpierw miała być Szwecja. Później wybieraliśmy się w Bieszczady Ukraińskie. Ale los w końcu rzucił nas w Beskidy dokładnie na MSB. O Małym Szlaku Beskidzkim przeczytałem po raz pierwszy mniej więcej rok temu. I jak to bywa co jakiś czas zacząłem natykać się na kolejne relacje z jego przejścia. Tak zaczęła dorastać we mnie myśl o jego przemaszerowaniu. Gdy zaproponowałem tę trasę Śliwce, ta bez zbędnych oporów przystała na mój pomysł.
sobota, 7 maja 2016
Mój pierwszy raz czyli śnieżna majówka w Karkonoszach
Lubie góry i staram się jeździć w nie jak najczęściej. Najłatwiej z mojego miasta jest dostać się w Bieszczady, Beskid Niski i na Pogórze Dynowskie. Południe Polski oferuje także łatwy i w miarę szybki dojazd w resztę naszych Karpat. Siłą rzeczy korzystam z tego realizując moją pasję. Jednak jakiś czas temu Śliwka przeniosła się do Wrocławia. Przy tej okazji padła propozycja żeby wejść na Śnieżkę. Pomysł zyskał dwustronną aprobatę i czekał na realizację. Czekał, czekał, aż się doczekał.
niedziela, 24 kwietnia 2016
Nieznajowa na sobotę
W okolicy Nieznajowej byłem wielokrotnie. Nigdy jednak szlak nie doprowadził mnie pomiędzy wzgórza tworzące tę dolinę. Zawsze pozostawała pominięta, nigdy nieodwiedzona. Była jak czarna plama opasana siatką przeszłych wędrówek. Zawsze było coś "ciekawszego", zawsze coś szybszego, zawsze coś dłuższego do przejścia. Teraz żałuję, że tak późno tu dotarłem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)